Projektowanie, projektoznawstwo

0
183

Mutatis mutandis, podobne względy zdają się wpływać na mniej lub bardziej harmonijne relacje między sferą projektowania i sferą wykonawstwa — z tą tylko różnicą, że w tym przypadku wykonawcy bywają częściej przedmiotem publicznej krytyki. Kon­flikty te nie są jednak konieczną cechą owych relacji. Jeśli się zdarzają — a zdarzają się zadziwiająco często —to wynikają przecież nie z tego, że projektant „chce dobrze”, a „wykonawca partaczy”, lub odwrotnie, lecz z tego, że ze względu na warunki zewnętrzne to, co racjonalne z punktu widzenia jednego z nich, staje się nieracjonalne z punktu widzenia drugiego. Realizacja projektu bardziej skomplikowanego (np. technologicznie) nie musi przecież „z natury” być mniej opłacalna niż realizacja bardziej złożona, a wymuszająca modernizację. Sposoby kalkulowania kosztów powodują, że wykonywca zainteresuje się raczej tą pierwszą. Trafna instytucjonalizacja projektowania, to m.in. tworzenie takich warunków zewnętrznych, w których — działając racjonalnie — będzie się harraon współdziałało w osiągnięciu określonego celu. Źródeł napięć w relacjach między element systemu społecznego realizującego określony cel, warto szukać nie w opcjach projektach traktowanych jak jednostki czy zespoły projektowe, lecz w mechanizmach instytucjo] zacji, ściślej zaś — w normach społecznych, które prowadzą do zbieżności lub rozbieżr interesów między tymi elementami.